Menu
O nas
Sylwetki
Imprezy
Ciekawe miejsca
Z młotkiem na Pingwiny
Na wesoło

Odwiedziny
Jestes
13201
Pingwinem na naszej stronie!
aktualizacja 30.07.2001
RedHat na 4 MB RAM
opis instalacji

RedHata instalowałem na laptopie (Compaq Contura 420C) z 4 MB RAM. Udało mi się wykroić ok. 125 MB dysku, lecz możliwa jest instalacja przy ok. 90 MB.

Pierwszą rzeczą jest przygotowanie dwóch dyskietek. Na jednej z nich umieszczamy jednodyskietkowy pakiet tomsrtbt (jedyny znany mi pakiet jednodyskietkowy umożliwiający uruchomienie na 4 MB) - patrz dokumentacja dołączona do pakietu. Drugą formatujemy w systemie MS-DOS jako dyskietkę bootującą. Do dyskietki tej dogrywamy fipsa (patrz dokumentacja) oraz z dystrybucji RH pliki loadlin.exe oraz vmlinuz.

Teraz możemy przygotować dysk w laptopie do instalacji Linuxa. Ponieważ instalacja będzie przebiegać w kilku etapach, konieczne będą tymczasowe partycje. Za pomocą fipsa przygotowujemy miejsce na dysku (zakładam, że dysk nie był podzielony na partycje C i D) i uruchamiamy Linuxa z dyskietki tobsbtrt.

Linux zgłosi się w trybie bardzo uproszczonym (jedynie kilka poleceń). Za pomocą fdiska przygotowujemy następujące partycje:

  • partycja primary o rozmiarze wolnego dysku minus ok.16 MB (przeznaczonym na późniejszy swap). W moim przypadku było to 110 MB.
  • partycja extended zajmująca resztę dysku, a na niej następujące dyski logiczne:
    • jeden o objętości 8 MB (swap)
    • jeden o objętości 4 MB (partycja /usr dla tomsrtbt)
    • jeden o objętości pozostałej części partycji
W moim przypadku były to:
  • partycja hda2 (110 MB - native linux)
  • partycja hda5 (ok.8 MB - linux swap)
  • partycja hda6 (ok.5 MB - native linux)
  • partycja hda7 (ok. 2.5 MB - native linux)
Tą numeracją będę się dalej posługiwał.

Nagrywamy root filesystem tomsrtbt na partycji hda7, rebootujemy komputer z parametrem root=/dev/hda7, nagrywamy /usr na /dev/hda6 (dotychczas zgodnie z dokumentacją) - i znów rebootujemy komputer tym razem z ramdysku, podmontowując /usr (cała ta kołomyjka z rebootem jest potrzebna, gdyż bzip2 potrzebuje jednak trochę pamięci, dalej wystarczy już owe 300 kB które pozostawia tomsrtbt).

Teraz musimy ustanowić połączenie plip między oboma komputerami. W moim przypadku w laptopie nie trzeba było nic ustawiać, natomiast w komputerze, który miał pełnić rolę serwera NFS trzeba było ustawic przerwanie (patrz PLIP-HOWTO).

Jeśli połączenie działa (pingi przechodzą), musimy udostępnić laptopowi cd-rom serwera oraz przynajmniej katalog /tmp (patrz NFS-HOWTO).

Kopiujemy initrd.img do /tmp/initrd.img.gz (gzip się burzy gdy nie ma rozszerzenia gz) i rozpakowujemy go. Podmontowujemy katalog /tmp serwera do /mnt laptopa poprzez:

# mount -t nfs 192.168.1.1:/tmp /mnt
oraz wykonujemy:
# dd if=/mnt/initrd.img of=/dev/hda7 bs=1k count=2000
(warto przedtem sprawdzić, czy initrd.img rzeczywiście ma 2048000 bajtów). Zauważmy, że niszczymy poprzednią zawartość /dev/hda7 (root filesystem tomsrtbt), ale o ile wszystko pójdzie dobrze nie będzie on nam już potrzebny.

Teraz znów rebootujemy komputer, tym razem z drugiej dyskietki. Wykonujemy:

A:> loadlin vmlinuz root=/dev/hda7
i jeśli wszystko poszło dobrze, zgłasza się nam instalator RedHata. Teraz pozostaje tylko udostępnić poprzez NFS CD-ROM serwera, wybrać opcję instalacji przez NFS... dalej znana zabawa z RedHatem.

Po zakończonej instalacji rebootujemy jeszcze raz komputer z dysku tomsrtbt, uruchamiając fdisk w celi usunięcia partycji hda5, hda6 i hda7, które powinny stać się jedna partycją (hda5) swapową. Nie zapomnijmy o mkswap /dev/hda5!


Kilka uwag dotyczących instalacji:

RedHata na 4 MB nie da się uruchomic bez swapa. Warto o tym pamiętać!

Jeśli instalacja została przerwana, przy ponownej instalacji musimy znów odtworzyć initrd.img w /dev/hda7. Instalator został napisany z myślą o pracy na ramdysku i nie trzeba mieć pretensji, że zostawia po sobie śmieci w filesystemie.

Nie należy wchodzić do opcji "Edit" dysku! Jeśli to zrobimy, edycja owszem jest możliwa, ale jest to równoznaczne z przerwaniem instalacji!

Po udanej instalacji i uruchomieniu Linuxa na laptopie możemy spokojnie dociągnąć z serwera brakujące elementy (np. polskie fonty i klawiaturę).

Tak przygotowany komputer może nam spokojnie służyc jako platforma dla naszego ulubionego edytora (vi, jed, joe, emacsa nie próbowałem).

ethanak

Wykonały Pingwiny